poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 1.

"Echo przeszłości"


Sierpień. Słońce w Chicago było wysoko na niebie. Skwar momentami był nie do wytrzymania. Ludzie chodzili w krótkich spodenkach i podkoszulkach. Zadowolone dzieci pluskały się w małych przydomowych basenikach pod czujnym okiem swoich niań lub rodziców. Każdy park, nawet te najmniejsze był przeludniony. Budki z lodami otwierano nawet przy największych wieżowcach. Wszyscy ludzie pędzący do pracy, domu czy na jakieś inne ważne spotkanie próbowali za wszelką cenę się ochłodzić.
Siedziałam na jednym z foteli mojego małego azylu, a moje spojrzenie utkwiłam w leżących na stole biletach samolotowych. Były już kupione, wystarczyło tylko pojechać na lotnisko i opuścić moją ukochaną Amerykę. Ale moje myśli błądziły w zupełnie innym kierunku.
Tak się bałam...
Co zrobi Ron kiedy mnie zobaczy? Czy znienawidził mnie za to że od niego odeszłam? A Fred? Czy on również za mną tęsknił? Czy tak jak ja myślał o tym co było? Czy żałował? A może mu tego brakowało?
Bałam się...
A co jeżeli ktoś zobaczy moją małą córeczkę? Przecież nie mogłam jej zostawić na tak długo samej. A jeżeli się dowiedzą? Jeżeli ON się dowie? Jeżeli moi przyjaciele mnie znienawidzą?
Cholera, tak bardzo się bałam. Tak, tak. JA Hermiona Granger, kobieta która w wieku 17 lat wyruszyła z przyjaciółmi na poszukiwanie horkruksów, w 2 klasie zostałam zaatakowana przez bazyliszka a w 5 uciekałam przed Śmierciożercami w Ministerstwie Magii, bałam się, że ktoś odkryje moją tajemnicę. Małą, rudą tajemnicę. Ale musiałam jechać. Mimo wszystko Harry i Ginny to moi przyjaciele i nie mogłoby mnie zabraknąć na ich ślubie. W sumie to dziwne..są ze sobą tyle czasu i dopiero teraz zdecydowali się na przysięgniecie wierności, miłości itp. No...a tak poza tym to stęskniłam się już za Londynem. Westchnęłam głośno na wspomnienie tego wspaniałego miejsca.
Moje rozmyślania przerwało otwieranie drzwi, a po chwili na moich kolanach siedziała Carly.
-Mamusiu. Psysedł wujek Dlaco z ciocią Flan. Som w salonie.-powiedziała zarzucając mi ręce na szyję.
-To chodź.-uśmiechnęłam się do mojej maleńkiej pociechy i wzięłam ją na ręce po czym ruszyłam do salonu.
-Dzień dobry.- usłyszałam znajomy przyjazny głos mojej przyjaciółki. Razem ze swoim mężem siedzieli na jasnej, skórzanej kanapie.-Podjęłaś już decyzję?
-Tak. To..to moi przyjaciele. Muszę tan być.-powiedziałam zasiadając na fotelu.
-Ale...zabierasz mała ze sobą?-zapytał Draco.
-No raczej. Przecież jej nie zostawię.- widziałam jak jego twarz przybiera smutny wyraz. Kochał małą jak własną córkę. Natomiast na jej twarzy pojawiło się zaciekawienie.
-Wyjezdzamy gdzieś?-zapytała przyglądając się swoim ciekawskim wzrokiem.
-Tak kochanie.
-A wujek i ciocia tez z nami jadom?
-Nie słoneczko. My musimy zostać.-odpowiedziała za mnie Fran.
-Będę tęsknić.-zasmuciła się maleńka. Podzielałam jej zdanie. Również czułam ból. Nie chciałam opuszczać moich przyjaciół, mojej pracy. Ale musiałam. Czułam lęk przed tym wszystkim, ale nie mogłam zawieść moich przyjaciół. Otarłam niewidzialną łzę i wstałam z fotela.
-Chcecie kawy?-zapytałam.
-Niestety my tylko na chwileczkę. Musimy już iść. Przyszliśmy się pożegnać.-odpowiedział Draco. Podeszli do mnie i wyściskali nas obie. Mnie i moją maleńką córunię.
-Do zobaczenia.-i wyszli. Wzięłam Carly za rękę i zaprowadziłam do pokoju. Podczas gdy ona zastanawiała sie jakie zabawki ma zabrać ja pakowałam swoje ubrania. Musiałam koniecznie iść na zakupy w Londynie, bo nie miałam nawet sukienki na wesele. Po zapakowaniu ubrań poszłam po kosmetyki. Spojrzałam w lusterko. Wzięłam swoje rzeczy i zapakowałam je do walizki. O godzinie 18 obie z Carly byłyśmy już na lotnisku i wsiadałyśmy do naszego samolotu. Lecąc do miejsca w którym się wychowywałam zastanawiałam się co ze sobą zrobić. ''

*.*.*.*

-FRED! Ja pierdzielę..FRED!
-O so chodzi?-zapytałem zaspanym głosem.
-O co chodzi?! O co cho...Bęcwale, musimy iść do pracy!
-Oj dobra George. Daj sobie spokój. Przecież to nasz sklep. Nikt nam nie walnie Crusiatusem za spóźnienie.-zaśmiałem się poklepując mojego bliźniaka po ramieniu.
-Merlinie, daj mi cierpliwość do tego człowieka.-wzniósł głowę do nieba.-RUSZAJ DUPĘ!-wrzasnął mi nad uchem.
-Oj już, już. Nie gorączkuj się tak bo ci ucho odpadnie.
-Jeszcze słowo a ci tak przywalę że się nie podniesiesz!
-Ojejciu ale się boję-udawałem przestraszonego.
-Nie zapominaj...
-..."że mieszkasz u mnie"-dokończyłem za niego. Jak dobrze to znałem. Zawsze mi wyjeżdżał z tym kiedy się kłóciliśmy. Przecież to nic takiego  że mieszkam u niego. Jest moim bratem tak? Westchnąłem i poszedłem do swojego pokoju. Był pusty. Widocznie dziewczyna z którą spędzałem tę noc już się zmyła. I dobrze. Nie miałem jej nic do powiedzenia. Była..średnia. Zresztą jak każda. Brakowało mi tego "czegoś" w każdej z nich.
-Bo żadna nie jest NIĄ.-zapiszczał mi głosik w mojej łowie.
-Nie wiem o czym mówisz...
-Och naprawdę? A pamiętasz kiedy ci było najlepiej? Pamiętasz te 3 razy? A potem uciekła.A ty tęsknisz...
-NIE TĘSKNIĘ ZA HERMIONĄ-wrzasnąłem na całe gardło. Na szczęście nikt tego nie usłyszał bo mój pokój był wyciszony zaklęciem. Warknąłem jeszcze kilka przekleństw pod nosem ubierając się i ruszyłem do wyjścia. Tak, praca. Nasz sklep. To tam mogłem się w pełni odprężyć i zapomnieć o problemach.


....*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*....


No i jest rozdział 1. Mam być szczera? Nie podoba mi się. No, ale musiałam coś dodać. Myślę, że kolejny rozdział będzie lepszy, ale niestety nie powiem wam dokładnie kiedy się pojawi. Szkoła, szkoła i jeszcze raz nauka. Tylko to mi teraz w głowie. Niestety. Poprawki, wyciąganie sie...zresztą chyba każdy z nas to zna. Będę się starać napisać szybko, ale nic nie obiecuję.
Pozdrawiam i przepraszam za wszystkie błędy
...Mary...

2 komentarze:

  1. Chcesz kopa w tyłek bejbe? Naprawdę chcesz?! Wiesz jak mi namąciłaś w głowie rozdziałem nr.1, już myślałam, że mi zaczniesz smęcić kolejnymi wakacjami w Norze, a tu taka niespodzianka! Kurka czuję się jakby mnie ktoś Cruciatusem zdzielił:P no dobra, ale koniec objawiania mojej głupoty- rozdział jest naprawdę świetny, a ja jestem fankom prostoty więc najchętniej bym się tam wpartoliła na chama i wykrzyczała Fredowi ,,nosz Kurwa jesteś ojcem!" ale całe szczęście mnie tam nie ma:P podoba mi się, naprawdę mi się podoba i jeśli byś mogła informuj mnie na blogu o nowych rozdziałach;)
    http://tworcakremowki-namieszlgranger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej kontynuuj to. Naprawdę mega. PROOOOOOSZĘ!!!!

    OdpowiedzUsuń