sobota, 8 czerwca 2013

Prolog.

"Konsekwencje"

-Gratulacje! Za 8 miesięcy zostanie pani szczęśliwą mamusią.- to był mój wyrok. Moje obawy się potwierdziły.
Musiałam wyjechać. Gdybym została zapewne zrobiłabym coś głupiego, na przykład powiedziałabym ojcu dziecka o ciąży, a tego za wszelką cenę chciałam uniknąć. I tak bym wychowała dziecko samotnie. Nie był wart, nie po tym jak mnie potraktował. Co prawda miał to być tylko przyjacielski seks. Spaliśmy ze sobą tylko 3 razy, ale ten ostatni był spontaniczny, nie zabespieczyliśmy się. Spojrzałam na uśmiechniętą kobietę siedzącą naprzeciwko mnie. Podziękowałam jej i opuściłam spzital. Musiałam uciec. Wyjechać jak najdalej. Zostawić Rona, nic mu nie mówiąc. Gdyby się dowiedział miałabym piekło w domu. Pamiętałam jak wściwekał się kiedy się dowiedział że spałam z jego bratem. Gdyby dowiedział się o ciąży mogło by być nieprzyjemnie. Miałam zaledwie 18 lat. Wróciłam do domu i spakowałam walizki. Za bookowałam sobie wieczorny lot do USA, a dokładnie do Chicago. Napisałam krótki list do Ginny z informacją o tym, że wyjeżdżam. Nie napisałam dlaczego i dokąd. Po powrocie mojej sowy teleportowałam się w ciemną uliczkę niedaleko lotniska. Podczas lotu płakałam. Dopóki nie odsiadł się do mnie znajomy blondyn
-Draco?- wiedziałam że zmienił się po wojnie. Stał się miłym człowiekiem. Pomagał nawet przy odbudowie Hogwartu.
-Hermiono.- skinął mi Głową na powitanie.- Co się stało? Czemu płaczesz?- od tego zaczęła się nasza przyjaźń. On i jego żona Fraceska byli dla mnie największym wsparciem. Nadal zdarzało mu się być wrednym Ślizgonem, ale wtedy pani Malfoy zawsze stawiała go do pionu. Najgorsze było jednak to, że moja córeczka tak bardzo przypominała mi mojego ukochanego rudzielca...


....*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*....


HEJKA! No więc jest nasz prolog. Moi kochani. Oto ja: Mary. Dawniej znana jako Nati:*(na moim drugim blogu) nadzieję, że wam się spodoba to opowiadanie. Jak już pewnie zauważyliście narratorem jest nie kto inny jak Hermiona, ale będzie się on zmieniał na Freda, bo w końcu on też jest głównym bohaterem :)
Pozdrawiam
...Mary...

1 komentarz: