niedziela, 1 września 2013

Rozdział 3 "Masz dwa wyjścia"

"W każdym mo­men­cie nasze­go życia jedną nogą tkwi­my w świecie baśni, a drugą w ot­chłani piekieł." ~Paulo Coelho

   Weszli do małej kawiarenki i usiedli na końcu sali. Zmówili kawę, ciastko i zaczęli rozmowę. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Siedzieli tam kilka godzin. Nagle zapadła chwila ciszy, lecz przerwał ją Fred.
-Robi się późno,  może już pójdziemy?
-No dobrze. Hmm..mógłbyś mnie odprowadzić?
-Z miłą chęcią.
Szli w milczeniu, nagle Hermiona przypomniała sobie co od początku chciała powiedzieć Fredowi.
-Fred..?
-Hmm...-mruknął na znak, że słucha.
-Chciałam Ci podziękować...
-Za co?- spytał zaskoczony i przystanął.
Hermiona zatrzymała się, odwróciła i spojrzała chłopakowi w oczy.
-Za dzisiejszy dzień, za uratowanie mi życia i w ogóle za to, że jesteś-powiedział szeptem dziewczyna.
-Oj Mionka nie masz za co dziękować, w końcu od tego są przyjaciele-mówiąc to przytulił dziewczynę - poza tym lubię spędzać z tobą czas.
Hermiona uśmiechnęła się i wtuliła w Freda. Gryfonka odsuneła się od chłopaka, stanęła na palcach i pocałowała go w policzek.
-Do zobaczenia- powiedział i zniknęła za drzwiami swojego domu.
Fred stał jeszcze chwile wpatrując się w drzwi, otrząsnął się i teleportował do domu.
  W tym samym czasie Hermiona wróciła do domu i od razu skierowała się do swojego pokoju. Wyjęła pamiętnik, pióro, zabrała piżamę i skierowała się do łazienki. Tam napełniła wannę ciepłą wodą, wlała płyn o zapachu jabłka z cynamonem, zdjęła ubrania i weszła do wanny. Wzięła pamiętnik, pióro i zaczęła pisać.


"Drogi Pamiętniczku
  już jutro jadę do Nory, a za ponad miesiąc wracam do Hogwartu. Tak bardzo się ciesze, ze zobaczę przyjaciół. Jest jeszcze sprawa z Fredem...bo ja nie wiem czy do niego coś czuje. Dzisiaj była taki uroczy. Z drugiej strony jest Ron, moja pierwsza miłość, ale on nic do mnie nie czuje, ma tą swoją Lavender. Ona jest taka pusta, no ja na prawdę nie wiem co on w niej widzi!?
  Postanowione! Będę robiła wszystko, żeby Ron zwrócił na mnie uwagę. Muszę szybko napisać do Ginny, żeby pomogła mi dobrać strój, ale to później. Teraz muszę kończyć, bo od tego siedzenia w wannie jestem już cała pomarszczona.

Hermiona"

   Gryfonka odłożyła pamiętnik, wyszła z wody i owinęła się ręcznikiem. Różdżką wysuszyła włosy i ciało, a następnie ubrała się w piżamę, zabrała rzeczy i wyszła z łazienki. Poodkładała wszystko na miejsce, jak to miała w zwyczaju i poszła spać.


Perspektywa Freda
Teleportowałem się prosto do swojego pokoju. Chciałem pobyć trochę sam...przemyśleć cały dzisiejszy dzień. Położyłem się na łózko i usłyszałem kroki. Już po chwili w drzwiach stała moja kopia.
-I jak braciszku, przemyślałeś to?- zapytał George- Halo mówi się!
- Spokojnie, daj mi pomyśleć. Gadasz jak nakręcona nastolatka.
-Po prostu jestem ciekaw co u mojego brata.
-Dobra, dobra, może zacznijmy od tego, że to nie do końca był samotny spacer, ale za to dał mi dużo do myślenia.
-No, no, no... zapowiada się ciekawie. Opowiadaj- opowiedział z entuzjazmem George.
Opowiedziałem mu wszystko, od spotkania Miony, aż do powrotu do domu.
-No bracie, teraz to masz problem- skomentował.
-Powiedzmy, że to pozwoliło mi rozwiązać sprawę z Angeliną.
-Dobra, ale co z Hermioną?
-No a co ma z nią być?
-No wiesz, podoba ci się?
-W tym problem, że chyba tak...
-No to stary masz dwa wyjścia. Zapomnieć o dzisiejszym dniu, być przyjacielem Miony i chłopakiem Angeliny, albo...
-Albo co?
-Zacząć starać się o nią, a to nie będzie takie łatwe bo, o ironio, ona woli Rona.
W tym momencie wiedziałem już co mam zrobić i że to w cale nie będzie takie proste...

~~♥~~
Witam bo długiej przerwie. Mam nadzieje, że rozdział się spodoba i was zadowoli na najbliższy czas, ponieważ nie wiem kiedy pojawi się następny. No wiecie, szkoła, zajęcia dodatkowe itd. Proszę komentujcie, ponieważ wasze  komentarze są dla mnie bardzo ważne i biorę sobie je do serca, więc piszcie co mam poprawić i co wam się podoba.
Następny rozdział powinien pojawić się w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
~~Rose~~